Wydaje się, że dość powszechnie wiadomo, iż dziecko, które się uczy, co do zasady, mimo osiągnięcia pełnoletniości, nadal będzie posiadało prawo do otrzymywania zasądzonych na swoją rzecz alimentów od osoby wobec niej zobowiązanej (zwykle jednego z rodziców). W Polsce, zazwyczaj problem ten dotyczy uprawnionych z tytułu alimentów, którzy rozpoczęli naukę na tzw. studiach dziennych. Co do zasady uniemożliwiają one bowiem podjęcie pracy w pełnym wymiarze czasu pracy, a w konsekwencji samodzielne utrzymanie się dziecka do czasu zakończenia nauki.

Oczywiście, powyższą praktykę należy ocenić pozytywnie, w tym w szczególności ze względu na konieczność zapewnienia dziecku prawidłowego rozwoju, w tym także rozwoju intelektualnego. Niemniej jednak, rzeczywistość nigdy nie bywa czarno biała i już w latach dziewięćdziesiątych pojawił się problem celowości i konieczności uiszczania  przez np. rodzica alimentów przez cały okres studiów na rzecz dziecka, które nie osiąga pozytywnych wyników w nauce.

I tak problem ten trafił przed oblicze Sądu Najwyższego, który to stwierdził, że: „Należyte przygotowanie dziecka do przyszłej pracy zawodowej może także obejmować studia wyższe, jeżeli uzdolnienia dziecka, jego ambicje i wytrwałość okażą się wystarczające do tego, ażeby studia te nie tylko rozpocząć, ale i kontynuować i pomyślnie zakończyć. Zaktualizowany przez podjęcie studiów obowiązek alimentacyjny rodziców może jednakże ustać w razie braku pozytywnych wyników studiów.” Co prawda, Sąd Najwyższy w wyroku tym nie uwzględnił kasacji, a tym samym doszło do utrzymania w mocy orzeczeń sądów nakazujących utrzymywanie dziecka na studiach, niemniej jednak wprost wskazał, iż sam fakt podejmowania nauczania na studiach nie jest równoznaczny z koniecznością utrzymywania obowiązku alimentacyjnego.

Powyższe oznacza zatem, że zachodzi istotna korelacja między otrzymywanymi środkami finansowymi, a celem ich otrzymywania. W sytuacji, w której mamy już do czynienia z osobą dorosłą, a uprawnioną do alimentów, oczywiście nie zawsze, ale w omawianym przeze mnie przypadku, utrzymywanie się dziecka czy to w całości czy to w części z alimentów nie stanowi celu samego w sobie. Przeciwnie, alimenty jako źródło utrzymania się mają ostatecznie służyć należytemu przygotowaniu do pracy dla dobra społeczeństwa odpowiednio do jego uzdolnień. Jeżeli zatem, dziecko, nie wykorzystuje możliwości jaką na skutek alimentów otrzymało i w sposób notoryczny zaniedbuje naukę np. poprzez negatywne wyniki egzaminów czy notoryczną, niczym nieuzasadnioną absencję, wydaje się, że nie powinno korzystać swobodnie z – bądź co bądź – obowiązków jakimi zostały obarczone osoby trzecie. W tym przypadku zatem, odpowiedzialność za przekazywane środki finansowe, a właściwie, za „prawidłowe” ich wykorzystanie ciąży niejako na osobie uprawnionej.

Oczywiście, do zmniejszenia czy całkowitego uchylenia obowiązku alimentacyjnego nie dojdzie w przypadku incydentalnych „potknięć” uprawnionego, nawet o tzw. większym kalibrze (czyli np. warunkowego zaliczenia roku). Brak pozytywnych wyników w nauce musi być bowiem długotrwały i rażący. Co więcej, wydaje się, iż musi być on względnie obiektywnie mierzalny. Oznacza to zatem, że nie ma znaczenia subiektywna ocena zobowiązanego z tytułu alimentów, dla którego otrzymywanie z każdego egzaminu oceny dostatecznej będzie już stanowiło brak pozytywnych wyników. Każdorazowo jednak tego rodzaju sprawy, jako niezwykle delikatne, podlegać będą szczegółowej ocenie sądu i to na tle konkretnych, towarzyszących jej okoliczności faktycznych. Nie można bowiem uznać, że złe wyniki w nauce będące spowodowane ciężką sytuacją osobistą uprawnionego np. walką z ciężką chorobą, już same w sobie wystarczą do „odebrania” mu alimentów. Sąd ma obowiązek zbadać zatem dokładnie dlaczego dziecko osiąga obiektywnie niezadowalające wyniki i dopiero wówczas poddać ocenie dalszą celowość oraz konieczność uiszczania alimentów przez zobowiązanego.

Kończąc te krótkie rozważania dotyczące obowiązku alimentacyjnego w okresie studiów uprawnionego do ich otrzymywania,  pragnę Was już teraz zaprosić do lektury naszych kolejnych artykułów, a w przypadku wątpliwości lub potrzeby pomocy w sprawach alimentacyjnych – i to nie tylko w okresie pobierania nauki –  zapraszam do kontaktu.