Zazwyczaj rodzice wspólnie wychowujący dziecko, ale wspólnie niezamieszkujący regulują między sobą sposób oraz częstotliwość wykonywania kontaktów z dzieckiem. Te regulacje mogą przybierać nieoficjalne formy, a tj. np. w postaci  ustnego porozumienia, poprzez nieco bardziej sformalizowane w postaci np. uzgodnienia tzw. pisemnego planu rodzicielskiego do tych najbardziej sformalizowanych, a tj.  ugody sądowej lub postanowienia sądu.

Niezależnie jednak do tego, która z form reguluje zasady kontaktów z dzieckiem każdego z rodziców, w tym w szczególności rodzica niezamieszkującego wspólnie ze swoją pociechą, każda z tych form winna być respektowana przez obie strony. Obecnie, w związku z pandemią coraz częściej pojawiają się głosy uzasadniające nieprzestrzeganie zasad kontaktowania się z dzieckiem przez jednego z rodziców. Dotyczy to w szczególności zaprzestawania lub odmawiania wydawania dziecka przez rodzica z nim zamieszkującego, drugiemu z rodziców. Jak wskazałam powyżej, uzasadniania dla takiego zachowania poszukuje się w konieczności ochrony dziecka przed „zbędnymi kontaktami z zewnątrz”. Wskazuje się, że ograniczenie tych kontaktów lub ich zaprzestanie ma wyłącznie na celu dobro dziecka. Zmniejsza to bowiem ryzyko zakażenia COVID – 19. Czy jednak w świetle prawa takie zachowanie rzeczywiście znajduje uzasadnienie? W szczególności dotyczy to sytuacji, w której ów okres ochronny ulega znacznemu przedłużeniu, a rodzic nie widzi swojego dziecka od kilku miesięcy.

Oczywiście za uzasadnione należy uznać wszelkie obawy rodziców o zdrowie i bezpieczeństwo ich dzieci. Niemniej jednak sam fakt ewentualnego istnienia tego rodzaju zagrożenia nie może determinować samodzielnej decyzji jednego z rodziców o alienacji dzieci od drugiego z rodziców. Już 3 kwietnia 2020 r., w obliczu „plagi” tego rodzaju zachowań rodziców niemieszkających wspólnie, Ministerstwo Sprawiedliwości wydało stosowne zalecenie. Zgodnie z nim: „Ministerstwo Sprawiedliwości podkreśla, że obowiązują wszystkie postanowienia sądów w tym zakresie. W mocy pozostają zarówno postanowienia prawomocne, jak i nieprawomocne, lecz natychmiast wykonalne, wydane w trybie zabezpieczenia. Brak realizacji tych postanowień może prowadzić do wszczęcia odpowiedniego postępowania, a następnie nakazania zapłaty określonej sumy pieniężnej na podstawie przepisów art. 598[15], art. 598[16] i art. 598[22]  Kodeksu postępowania cywilnego. Odmowa wykonania orzeczenia sądu może wynikać jedynie z zakazów, wynikających z zastosowanej kwarantanny.(https://www.gov.pl/web/sprawiedliwosc/realizacja-sadowych-postanowien-o-kontaktach-z-dziecmi).

Dla rodziców obecna sytuacja to czas podejścia wyjątkowo odpowiedzialnego, szczególnie wyzbytego z lekkomyślności i egoizmu, czas wymuszający wzajemną otwartość i zaufanie. W konsekwencji powyższego, stwierdzić jednak należy, że rodzic korzystający „z okazji” do odmowy kontaktu z dzieckiem bez należytego uzasadnienia (w tym w szczególności orzeczenia wobec drugiego z rodziców obowiązku odbywania kwarantanny) może zostać uznany za działający w sposób zawiniony i nie wywiązujący się w sposób prawidłowy ze swoich obowiązków rodzicielskich. Trzeba mieć bowiem na uwadze, że odmowa kontaktów powinna mieć przełożenie na realne obawy i być konkretnie uargumentowana. Nie wystarczy okoliczność, że istnieje obecnie zagrożenie zakażenia koronawirusem. Sama obawa rodzica nie może być zatem uzasadnieniem dla uniemożliwienia kontaktu z dzieckiem drugiemu z rodziców.

Kończąc te krótkie rozważania dotyczące kontaktów z dzieckiem w czasie pandemii koronawirusa, pragnę Was już teraz zaprosić do lektury naszych kolejnych artykułów. Ponadto, w przypadku wątpliwości lub potrzeby pomocy w rozwiązaniu waszego problemu związanego z szeroko rozumianą tematyką stosunków prawnorodzinnych – zachęcam do kontaktu.